środa, 18 października 2017

Uczniowie twórcami materiałów dydaktycznych – II a przygotowuje się do Cogitorium

Zazdrość – uczucie negatywne, niszczące (tak przynajmniej wpaja nam się już w dzieciństwie) ale jak kiedyś przeczytałam „Zazdrość jest uczuciem najbardziej pobudzającym wyobraźnię.” (Stanisława Fleszarowa-Muskat).
Kilka miesięcy temu rozpoczęły się prace nad „podręcznikiem” dla klas starszych, który miał nie być formą książkowej, gotowej wiedzy podanej uczniom, lecz narzędziem pobudzającym ich twórczość, pomysłowość, dążenie do zdobywania wiedzy. Podczas trwania powyżej wspomnianych prac, pojawiło się u mnie uczucie zazdrości – widziałam bowiem w planach książkowych klas starszych miejsce również dla moich uczniów. Zdawałam sobie sprawę, że forma dla klas starszych może nas przerosnąć, lecz temat nie dawał mi spokoju. To był impuls pobudzający moją wyobraźnię. Wrzesień był coraz bliżej a i moja chęć stworzenia czegoś, co będzie wytworem dzieci wzrastała. Tak też „narodził” się pomysł stworzenia OK zeszytu w formie dziesięciotomowej księgi. Chcąc odejść od typowego zeszytu, postanowiłam wypróbować formę skoroszytu. Jeden miesiąc to jeden skoroszyt. Po ponad miesięcznej pracy takim systemem jestem zachwycona efektami. Widzę niesamowity zapał dzieci w tworzeniu własnej encyklopedii. Iskierki pojawiające  się w ich oczach podczas oglądania swoich wytworów – bezcenne. Oczywiście to nie jedyny atut takiej formy zeszytowo-podręcznikowej. Dzieci, które dotychczas nie przykładały wagi do estetyki zeszytu wykonały obrót o 180 stopni. Taka forma wymaga od nich dużo więcej pracy, wysiłku, albowiem koszulki, do których wkładane są poszczególne kartki nie są tak łaskawe, jak kartki zwykłego zeszytu. Co wystaje – to się nie mieści. Krzywo przyklejone karteczki – wyglądają fatalnie. Puste, białe kartki wyglądają „dziwnie”, jak same dzieci stwierdziły. Ważne jest również to, że po pierwszym miesiącu uczniowi sami zauważyli niedoskonałości pierwszego rozdziału. Doszli do wniosków, które u mnie były dalszymi planami naszej „encyklopedii”.  Zaproponowały, aby numerować strony, bo jak to jeden chłopiec powiedział „Jak nam przez przypadek wypadną koszulki, to łatwiej będzie poukładać kartki w odpowiedniej kolejności”. W październiku zatem zaczęliśmy numerować strony. Kolejny miesiąc to kolejne wyzwanie, które również zaproponowały dzieci – spis treści. Dzieci zauważyły, że zdecydowanie łatwiej odszukują informacje, które na dany moment są potrzebne, ale gdyby pojawił się spis treści wyszukiwanie stałoby się jeszcze prostsze. Ważne jest również to, iż każda strona nie jest gotową dawką wiedzy, a co za tym idzie tworzenie każdej kolejnej strony to zdobywanie wiedzy bądź jej utrwalanie, a jak doskonale wiemy – więcej zostaje nam w głowie kiedy sami zrobimy, doświadczymy aniżeli to co ktoś nam pokaże, przeczyta.

Mam wiele pomysłów na rozwijanie naszego „podręcznika” lecz nie chcę dzielić się nimi z uczniami. Chęć stworzenia księgi, pojawiająca się motywacja, radość z każdej kolejnej strony przekłada się na ich pomysłowość, którą skrupulatnie realizują. Już wiem, że brak podania na tacy wiedzy nie jest równoznaczne z – nie osiągniemy tego czego chcemy. Dotychczas zdobyte doświadczenie wraz z nowym OK zeszytem pokazują mi, że brak pokazywania placem prowadzi do tego czego dzieci chcą, a to czego dzieci chcą równa się temu co ja chcę a nawet więcej. Tak więc czekam na każdy kolejny miesiąc, każdy kolejny pomysł. Zastanawiam się do czego dojdziemy, co osiągniemy i nie umiem znaleźć na te pytania odpowiedzi. Na podsumowanie nadejdzie czas pod koniec czerwca…i tutaj pojawia się uśmiech J. Może taka forma i innym pokaże to o czym często zapominamy – dzieci są mądre a nawet mądrzejsze niż nam się wydaje; twórcze a nawet bardzo twórcze, nie można w nich zabijać umiłowania do doświadczania, zdobywania, osiągania, samodzielności i możliwości decydowania.












czwartek, 25 maja 2017

Motor napędowy w Cogito


Witajcie!

Szkoła Cogito w Płocku jest w gronie szkół budzących się. Jesteśmy z tego faktu bardzo dumni. Widzimy radość uczniów z pogłębiania wiedzy, z chęci uczenia się , z radości chodzenia do szkoły.Wiemy, że metody i formy pracy w naszej szkole są zgodne z potrzebami naszych uczniów.

Często bywamy, jak również organizujemy spotkania na których możemy wymienić się doświadczeniami z nauczycielami "budzącymi się".

Prof. Dr.med. Joachim Bauer, Pani Zosia Wrześniewska osobowości , z którymi moglibyśmy się spotkać, wynieść wiele wiedzy, pomysłów, inspiracji. To nasze motywatory wsparcia, dodające energii. Jesper Juul, Margret Rasfeld ich lektury również pobudzają naszą kreatywność i utwierdzają w przekonaniu o słuszności naszego sposobu pracy w szkole.

Ale najważniejsze, dlaczego piszę.

Tak jak wcześniej wspomniałam spotykamy się z wieloma nauczycielami i smutne jest to, że słyszę o tym, iż brak u nich wsparcia ze strony dyrektora. Uświadomiłam sobie, jakie mamy szczęście, że u nas w gabinecie siedzi człowiek Pani Dyrektor Luiza Kalinowska -Skutnik. Osoba wspierająca swoich nauczycieli , pozwalająca realizować pomysły, pozwalająca popełniać błędy. Gdy u nas nauczyciel popełni błąd, słyszy od swojego Dyrektora "popełnianie błędów jest rzeczą naturalną, popełnianie błędów pokazuje nam w jakim kierunku musimy popracować nad swoimi niedoskonałościami".

Pani Dyrektor to nasz motywator codzienny, posiadająca umiejętność słuchania innych, otwarta na nowości, uważna i szczęśliwa, bo jak mówi: "robi to co kocha"

Jesteśmy dumni, dziękujemy naszej Pani Dyrektor Luizie Kalinowskiej-Skutnik.

Do usłyszenia

Nauczyciel Beata Smolińska z kadrą Cogito.


czwartek, 27 kwietnia 2017

Nauka w klasie 4



Witajcie!
Piszę pierwszy raz na naszego bloga. Chciałabym podzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi mojego doświadczenia zawodowego. Przeanalizowałam wszystkie etapy mojej pracy. Była to szkoła podstawowa, gimnazjum , sporo tego było... Aż trafiłam do przedszkola Gucio i szkoły Cogito.
Gdy rozpoczynałam  swoją przygodę z Budzącą się szkołą i jej założeniami bałam się. Czego? Trudno mi było zrozumieć, że jeżeli nie powiem, nie przeczytam, nie dam gotowej notatki to uczniowie nie zdobędą wiedzy.
Przełamanie się ,trochę potrwało... Około 2 -3 miesiące.  Rozpoczęłam małymi kroczkami, bardzo małymi... Teraz myślę , że robię kroki. Chciałabym "dojrzeć" aby robić kroki siedmiomilowe.
Chciałabym dzisiaj podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami  zdobytymi podczas pracy.
Nasza szkoła pracuje tak jak chcą dzieci, tak jak najlepiej się czują. Często zaplanowane działania są zmieniane i dopasowywane do ucznia.  To dzieci podejmują decyzję w jaki sposób chcą wykonać zadanie. I o dziwo robią to znakomicie.
My dorośli wiemy przecież, że jeżeli jest nam coś narzucone to zwlekamy z wykonaniem zadania lub unikamy  go.
Obserwując "moje dzieciaki" z klasy IV podczas pracy na lekcji widzę znaczącą różnicę. Myślę, że ważnym krokiem była wspólna rozmowa z nimi. Razem ustaliliśmy, że otrzymają NaCoBeZu na cały tydzień , rozplanują swoją pracą , rozwijają  NaCoBeZu. Po tygodniu  następuje podsumowanie edukatorium. Wytwory prac są ciekawe, zawierają dużą wiedzę często ponad to czego oczekiwałam.
Uwierzcie mi, że praca jest bardzo owocna. Dzieci wiedzą doskonale nad czym pracować, jak pracować aby osiągnąć zamierzony cel. Ja jako nauczyciel jestem tylko “drogowskazem”, potrzebnym czasami.
Wiem, że poprzez taką pracę  dzieciom się chce uczyć, bo traktują zajęcia jako świetną zabawę. Zabawę dzięki, której zdobywają doświadczenie, wiedzę, uczą się kontaktów z innymi. Kreatywność, pomysłowość uczniów nie zna granic.
Cieszę się ,że jestem gdzie jestem. Mam możliwość pracować dla dzieci a nie dopasowywać dzieci do rozkładu,  scenariusza czy innych dokumentów,które przygotowane są dla wszystkich uczniów a przecież każdy jest indywidualnością. Ma inne możliwości, umiejętności jest inny.
Do usłyszenia
Pozdrawiam Beata Smolińska
Nauczyciel jązyka polskiego w Szkole Cogito

czwartek, 6 kwietnia 2017

Edukatorium po cogitowemu.

Czy dziecku w szkole trzeba wszystko tłumaczyć, wskazywać palcem, wydawać komendy, wręcz rozkazy? Przypomnijmy sobie jak sami byliśmy uczniami i ktoś nam mówił "Najpierw zrób to, potem tamto, otwórz podręcznik, przepisz, przeczytaj, podejdź do tablicy, rozwiąż..." Jak bardzo nas to denerwowało i stresowało? Czy nie bolało "nas", że ktoś myśli za nas, ogranicza naszą wolność wyboru, nie pozwala nam myśleć? My nauczyciele z Cogito odpowiedzieliśmy sobie na te pytania. Oczywiście, że nas bolało, stresowało, denerwowało, frustrowało, że nie możemy mieć własnego zdania, poglądów. Postanowiliśmy, że nasi uczniowie będą mieli wybór, będą mogli wypowiadać swoje zdanie, choćby nie wiem jak było odmienne od naszego. Dzisiejszy wpis będzie poświęcony temu jak w łatwy sposób można zaprojektować lekcję, aby uczeń sam zmotywował się do osiągnięcia celu. Bez narzucania, bez zmuszania, bez strachu, że coś "nie wyjdzie". 
Jestem wychowawcą klasy 3. Moje dzieciaki to prawdziwi indywidualiści, każde jest inne i bez wyjątku wyjątkowe. Zawsze chciałam i powtarzałam im, aby nie zmieniali się, żeby zawsze pozostawali sobą. Żeby nie byli "chorągiewkami na wietrze". Jednak jak to zrobić w systemie szkolnym jaki nam dorosłym został wpojony i jaki do dnia dzisiejszego jest obecny w niektórych szkołach?
Jakiś czas temu sama myślałam, że jak nie wskażę palcem to dzieci nie zrobią tego co chcę. Jakże błędne było moje myślenie. Na jednej z konferencji Budzących się szkół poznałam edukatorium. Moja praca z edukatorium wraz z upływem czasu bardzo ewoluowała. Na początku wyznaczałam cele, dawałam gotowe materiały. Nadal było "po staremu" chociaż pojawiło się światełko gdyż uczniowie byli zachwyceni tym, że mogą wybrać materiał z jakim chcą pracować.  Z czasem stwierdziłam "hej jesteście wystarczająco duzi aby powiedzieć co Was interesuje w zakresie danej tematyki". Cele ustalaliśmy pół na pół. Część ja, część dzieci. Bardzo szybko okazało się, że ich cele są ciekawe i bardzo "pasują" do lekcji. Tak jest, dzieci podpowiadały mi cele. Nie bałam się przyznać, że o czymś zapomniałam ;)
W chwili obecnej dzieci na większości edukatoriów same opracowują cele, wybierają metody i formy jak chcą je opracować. Przykładem może być edukatorium "Urodziny". Zadaniem uczniów było urządzenie imprezy urodzinowej. Co było rezultatem tak przeprowadzonych zajęć? Na zajęciach pojawiły się wszystkie edukacje. 
Edukacja matematyczna - dodawanie kosztów (uczniowie dodawali sposobem pisemnym), mnożenie, dzielenie kawałków tortu na uczestników,
Edukacja polonistyczna - redagowanie zaproszenia, tworzenie listy gości,
Edukacja techniczna - wykonanie zaproszenie,
Edukacja przyrodnicza - wyszukiwanie miejsca na zorganizowanie urodzin w plenerze,
Zajęcia komputerowe -  wyszukiwanie informacji w Internecie np: koszt tortu w różnych cukierniach, organizowanie oprawy muzycznej,
Edukacja społeczna - uczniowie doszli do wniosku, że przygotowanie imprezy urodzinowej to bardzo trudna sprawa i trzeba się przy tym napracować raz, że należy nierzadko liczyć się  z dużymi wydatkami. 

Podsumowując uczniowie podeszli do zadania bez żadnych pytań, bez wymagania ode mnie dodatkowych wskazówek. Dlaczego? Gdyż wiedzieli, że mają wybór, że mogą realizować swoje cele samodzielnie. Obdarzyli mnie zaufaniem, gdyż ja zaufałam moim uczniom i wsłuchałam się w ich potrzeby.  Pozdrawiam Wiola Grzymała.








wtorek, 28 marca 2017

Na początek...

"Chcesz dla ucznia więcej - zrób mniej" inspirujące prawda? Nas słowa dr Marzeny Żylińskiej zainspirowały do tego stopnia, że postanowiłyśmy założyć bloga. Nie będzie to miejsce, w którym dowiecie się od nas jak nauczać. Nie dostaniecie od nas gotowej recepty na idealną szkołę, gdyż sami jesteśmy w drodze. Na tym blogu chcemy podzielić się z Wami tym jak wygląda nasza droga w budzeniu się. Pokażemy jakie były nasze początki, jakie napotkaliśmy trudności i jak one wpłynęły na naszą dalszą pracę. Opowiemy o naszych sukcesach tych drobnych i tych większych. Znajdziecie tu pomysły i inspiracje na lekcje. Dowiecie się jak metody dzięki, którym nasi uczniowie poznają świat wpływają na nich samych, jakie korzyści przynoszą w procesie ich edukacji. Poznacie również naszą placówkę Niepubliczną Szkołę Podstawową Cogito w Płocku im. Wisławy Szymborskiej, nasz zespół oraz nasze dzieciaki. Zapraszamy do bycia z nami.